Zatrudniłem "fachowców", którym zleciłem wyrównanie ścian. Nie chciałem skuwać tynków i tyle wiedziałem w tym temacie. Pozwoliłem i zrobić gładzie, gdyż myślałem, że tu nałożą więcej tu mniej i będzie w miarę równo. Nie wyjaśnili mi, że to bez sensu bo gładzi kładzie się nie więcej niż powiedzmy 3mm i efekt jest zerowy, gdyż nie dość, że wszędzie nałożyli taką samą warstwę tej gładzi to jeszcze zeszlifowali ją tak, że oprócz większych nierówności, pod słońce widać wiele mniejszych...
Już sam nie wiem co z tym zrobić... czas się kończy a do ścian nawet nie dopasuje się listwy przypodłogowej(chyba, że plastikową, którą się ułoży w kształcie fali:)) Dlatego chciałem Was zapytać co o tym sądzicie, czy szukać znowu kolejnego człowieka czy może ten wie co robi?...
Pozdrawiam!


