Kotły gazowe są obecnie obok kotłów na biomasę i pomp ciepła najczęściej wybieranym przez Polaków źródłem ciepła. Duży wpływ na taki wybór ma stosunkowo niski koszt zakupu kotła, bezobsługowość i relatywnie tanie paliwo. Wyboru ogrzewania zazwyczaj dokonujemy nie na kilaka lat, lecz na minimum kilkanaście. Jednak tak długa perspektywa czasu niesie sporo zmian, które nie będą korzystne dla posiadaczy kotłów na paliwa kopalne.
Wielu inwestorów jest przekonanych że wybrało przyszłościowe, czyste , ekologiczne błękitne paliwo, a tak na prawdę już wkrótce dostaną gazem po oczach.
Gazem po oczach:
Mędrcy z Unii Europejskiej wzięli sobie za cel walkę z emisją CO2, co niesie za sobą kosztowne konsekwencje zarówno dla przemysłu, jak i zwykłych obywateli. O słuszności takich działań nie chcę dyskutować, ale w skrócie można powiedzieć że przymusowe nakładanie sobie ograniczeń wcześniej niż zrobi to reszta świata może mieć opłakane skutki dla całego europejskiego przemysłu. Ustalono też że do ogrzewania domów w Unii Europejskiej nie będziemy używać ognia. Pakiet różnych dyrektyw UE zapisano w Fit for 55, w Dyrektywie budynkowej 2024r oraz w uchwałach antysmogowych naszych samorządów wojewódzkich.
Oficjalnie zakaz instalowania pieców gazowych wejdzie w życie od 2028 roku dla budynków będących własnością państwa lub samorządów,
a od 2030 r. w budynkach będących własnością prywatną. Oznacza to, że od tej daty nie będzie już możliwe instalowanie nowych pieców gazowych w budynkach mieszkalnych i użyteczności publicznej.
Dotacje na instalacje nowych kotłów gazowych są dostępne do końca roku 2024. Skutkuje to tym, wielu posiadaczy kopciuchów i innych starych kotłów chce skorzystać z dofinansowania na nowy kocioł przed wygaśnięciem programu.
Jednak większość nie jest świadoma tego co ich czeka w najbliższych latach.
Już obecnie trwa proces odmrażania cen. Ceny dla prywatnych odbiorców gazu znacznie odbiegają od cen które płaca przedsiębiorcy. Po wybuchu wojny na Ukrainie gospodarstwa domowe płaciły zaledwie 20% ceny rynkowej, później około 50% , obecnie dzięki rekordowemu spadkowi cen gazu na rynkach światowych dopłata państwa dla prywatnych odbiorców jest coraz mniejsza. Finalnie ceny mają być rynkowe i dosyć zmienne.
Jednak to nie koniec złych wiadomości. Już w 2027 roku więcej zapłacimy m.in. za węgiel, gaz ale i paliwo na stacjach benzynowych. ETS 2 to nie jest opłata w stałej kwocie – to system handlu emisjami. Jedynie do 2030r. cena będzie zamrożona na poziomie 45 euro za tonę emisji CO2. W 2030r ETS 1 ETS 2 zostanie połączony, wtedy cena uprawnień będzie rynkowa i z powodu corocznego zmniejszania puli uprawnień, cena będzie wzrastać. Przykładowo cena uprawnień ETS w 2022 roku osiągnęła 80 Euro z tonę emisji CO2.
Z opublikowanych symulacji wynika, że dla przeciętnej polskiej rodziny (statystycznie średniej na bazie danych GUS) skumulowany dodatkowy koszt ETS2 w przypadku ogrzewania gazem wyniesie w latach 2027–2030: 6 338 zł, a w latach 2027–2035: 24 018 zł.
Natomiast rodzina o wysokim zużyciu energii w latach 2027–2030 w przypadku ogrzewania gazem poniesie skumulowane koszty w wysokości 12 100 zł, a w latach 2027–2035: 45 851 zł. Są to kwoty ogromne ale i tak znacznie niższe niż dla ogrzewających węglem.
Symulacje oparto przy założeniu braku inflacji, stałego kursu dolara oraz stałej niskiej cenie gazu na rynkach światowych. Jak wiadomo są to warunki niemożliwe do spełnienia.
Jednak warto zaznaczyć że wszystkie wcześniejsze prognozy przewidywały znacznie niższe ceny uprawnień ETS niż były w rzeczywistości !
Po okresie drogiego paliwa nadejdzie czas na likwidację kotłów gazowych.
Od 2027r na terenie całuj Unii Europejskiej będzie zakaz instalowania kotłów gazowych w nowych budynkach, a od 2030 także w modernizowanych kotłowniach. Od 2030r będzie bezwzględny zakaz ogrzewania węglem w miastach, a od 2040 także na wsiach.
Są też pozytywne informacje, piec gazowy będzie można zainstalować po roku 2030r , jednak nie jako samodzielne źródło ciepła, a w instalacji hybrydowej, z pompą ciepła, instalacja solarną lub instalacją fotowoltaiczną.
Od 2030 r. kotły będą mogły być instalowane w nowych budynkach jako samodzielne źródło ciepła, o ile będą wykorzystywać energię odnawialną lub bezemisyjną. Na przykład będą zasilane biometanem lub wodorem.
Jeszcze gorzej wygląda sytuacja dla posiadaczy kotłów na węgiel. Tam opłaty za emisję CO2 zawarte w cenie węgla będą znacznie większe. Osoby o niższych dochodach będą miały spore problemy finansowe, wielu wpadnie w ubóstwo energetyczne.
Na szczęście nikt ludziom nie wmawia że węgiel jest paliwem przyszłości, obecnie raczej nikt nie montuje kotłów węglowych w nowych domach.
Rząd rozważa wprowadzenie programów osłonowych dla najbardziej potrzebujących w czasie obowiązywania ET2. Jednak szczegóły nie są jeszcze znane.