Oto oferta. Prowadzę małą firmę zajmującą się projektowaniem wnętrz. Współpracuję z klientem od kilku miesięcy. Zawsze mieliśmy pozytywną komunikację, a projekt szedł naprzód. W listopadzie dotarliśmy do końcowego etapu stylizacji projektu i Pani stwierdziła, że woli poczekać do świąt Bożego Narodzenia. Następnie, na 2 tygodnie przed Bożym Narodzeniem, skontaktowała się z nami i powiedziała, że zmieniła zdanie i chce, aby było to zrobione przed Świętami Bożego Narodzenia. Wysłałam jej pełny zestaw propozycji stylizacji i poprosiłam, żeby do mnie zadzwoniła. Zapytałem, czy możemy zadzwonić w celu sprawdzenia przedmiotów, ale nie odpowiedziała. Pomyślałem, że jest zajęta. Ponownie skontaktowałem się kilka dni później i nie otrzymałem odpowiedzi. Kontaktowałem się z nią po wakacjach, potem kilka razy w styczniu i wreszcie w połowie lutego wysłałem jej ostateczny rachunek (ponieważ wykonałem wszystkie prace określone w naszej umowie) wraz z miłym e-mailem, w którym życzyłem jej wszystkiego najlepszego i informowałem ją, kiedy tylko będzie gotowa zajmij się stylizacją, pomogłabym. Właśnie otrzymałem od niej e-mail z informacją, że jest niezadowolona z moich usług i nigdy mnie nie poleci. Stwierdziła, że zdaje sobie sprawę, że nie jestem pod telefonem 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu, ale na kilka SMS-ów, które wysłała po godzinie 20:00, nie odpowiedziałam aż do następnego dnia. Jest zdenerwowana, że nie pozyskałam wszystkiego z Homegoods i nie zasugerowałam produktów online. Skarżyła się, że musi poczekać, aż rośliny urosną do żądanych rozmiarów. Miała wrażenie, że za nic nie zapłaciła, mimo że wykonałem każdą rzecz z naszej umowy. Ujęła to tak ostro i zaatakowała każdą rzecz, którą zrobiłem. po 60-godzinnym tygodniu pracy dosłownie zalałem się łzami. Właśnie doszedłem do tego, że czuję się pewnie w swoim biznesie, cierpię na syndrom oszusta i to mnie naprawdę zdenerwowało. Zawsze była bardzo zadowolona z mojej pracy podczas naszych spotkań i rozmów telefonicznych, mówiła, jak pomocne były moje usługi, i nie dała mi żadnych oznak, że jest nieszczęśliwa. Gdyby tylko odpowiedziała na jeden z moich telefonów lub SMS-ów, zamiast nękać mnie przez 2 miesiące, byłbym w stanie zaproponować jakieś rozwiązanie jej nieszczęścia, ale teraz jest już za późno. Muszę jej odpowiedzieć i waham się pomiędzy prostą odpowiedzią, w której po prostu opiszę, co zrobiłem w kilku ostatnich zdaniach, a wyjaśnieniem każdej pojedynczej rzeczy, którą napisała do mnie w e-mailu. Ta podróż jest samotna i trudna, a czasem niesamowita. Właśnie miałem najbardziej dochodowy miesiąc w historii i wydaje się, że to wytrąciło mnie z równowagi
https://mobdro.bio/ .