szari pisze:Niestety... instalator i serwisant z mojego rejonu zmienia branżę i nie będzie już serwisował mojej instalacji.
Jeśli tylko instalacja nie straci szczelności, nie trzeba jej serwisować przez wiele (5 do nawet 10) lat. W końcu wypada wymienić glikol, bo ten się starzeje.
Przyjazd serwisanta tylko po to, by popatrzył, czy wszystko jest w porządku, nie ma - moim zdaniem - uzasadnienia. Zmyślny serwisant gotów jeszcze wmówić, że glikol trzeba wymieniać każdego roku.
Moją pierwsza instalację solarną montowała mi firma, bo całość było z dotacją, więc inaczej się nie dało. Instalator nawet nie zapytał się, czy sobie tego życzę i od razu usiłował się ze mną umówić na pierwsze serwisowanie solarów. W jego mniemaniu, zarobek nie skończył mu się w momencie montażu instalacji. Liczył na coroczny serwis, którego - oczywiście - z mojej strony się nie doczekał. Należę bowiem do grupy "niedobrych" klientów, którzy świadomie rezygnują nawet z serwisu wymaganego warunkami gwarancji.
Glikol dobić można specjalną do tego celu pompką ręczną lub lepiej pompą elektryczną. Właściwie to bez pompy elektrycznej nie da się dobrze odpowietrzyć układu napełnianego od zera. Pompa ręczna kosztuje około 100 zł. i na dobicie niewielkiej porcji glikolu może być wystarczająco efektywna.
Elektryczna stacja do napełniania to koszt około 1000 zł. ale można ją wykonać samodzielnie za zdecydowanie mniejsze pieniądze.
Później mogę podać linki, gdzie takie rzeczy kupić.
------------------------------------
Jeśli podziemny bufor ma na tyle duży właz, to włożyłbym do niego na dno zwykłą pompę głębinową. Jeśli z bufora wystają jedynie rurki np. 3/4 cala, to pozostaje tylko kombinować, czy to pompą wytwarzającą podciśnienie, czy sprężonym powietrzem, czy wspomóc się wpuszczaniem cienkiego wężyka do środka.
Nie wiem, ja to wygląda, stąd moje pisanie w tym punkcie jest wyłącznie gdybaniem.