Cześć, zalało mi mieszkanie. W zasadzie to najprawdopodobniej zalewało się stopniowo przez 4 lata odkąd je kupiłem. Blok robyg z 2018 roku. Problem zauważyłem w momencie pęknięcia drzwi przesuwnych prysznicowych i rozwarstwieniu się płytek. Po lokalizacji źródła przecieku przez firmę okazało się, ze problemem był odpływ liniowy . W związku z tym ze w mieszkaniu mam położone panele winylowe nic nie napęczniało . Mieszkanie jest po ok 4 tygodniach suszenia i o ile lazianka, podłoga wyschła tak mam problem z jedną scianą w garderobie na której stała zabudowa meblowa około 2na2m od dołu od podłogi, góra jest sucha. Ta sciana po drugiej stronie znajduje sie w łazience. Wilgotność praktycznie nie spadła. Po zdarciu tynku ma ona kolor taki rdzawo oliwkowy.
Firma zostawiła jeszcze osuszacze ale sami nie wiedzą dlaczego ten problem występuje i dlaczego wilgotność według pomiaru urządzeniem trotec nadal pokazuje taka samą wartość ok 170.
Czy spotkaliście się z taką sytuacją? jest to sciana która stala od początku po zakupie mieszkania przez dewelopera , nie przerabiana, pod spodem nie mam sąsiadów bo jest to pierwsze piętro nad klatką. Obok też nie mam bo jest klatka schodowa. Czy problemem może być materiał z którego wykonana jest ściana, ktoś wspominał też o możliwych błedach pomiarowych ze względu na jakąs warstwe (nie pamiętam o jaką chodziło dokładnie). Będę wdzięczny za pomoc i wskazówki. Z góry dzięki . Paweł