Witam,
Wybudowałam dom z ceramiki (pustaki porotherm), do murowania ścian oraz fundamentów używany był cement popiołowy z cementowani nowa huta a także wapno. Jeden znajomy mnie ostatnio odwiedził i napędził mi stracha że wtopiłam z tym cementem na całego.
Chodzi o to że to podobno cement radioaktywny jest z racji posiadania popiołów i z każdym dniem mieszkania w tym domu będę się powoli zatruwać. Jakiś radan będzie się ze spoin wydzielał i podtruwał mnie i moją rodzinę.
Przyznam że brałam co było i nie zastanawiałam się na tym, ale napędził mi stracha. Pomyślałam że może tutaj zapytam jak to jest z tym cementem.
Oglądałam oferty konkurencji i większość cementów jest z popiołami. Oczywiście mogą być A (gdzie ilość jest poniżej 20%) oraz B gdzie jest do 30% i taki właśnie miałam (przynajmniej tak piszą w Wikipedii).
Tak się zmartwiłam że teraz siedzę i analizuję wszystkie materiały użyte do budowy. Co więcej znalazłam jeszcze takie opracowanie:
-http://izba.budowlany.pl/files/seminaria/LER.pdf
Dodatkowo mnie to zmartwiło odnośnie promieniowania bo tam popioły lotne są dość wysoko, że o samym promieniowaniu z ziemi nie wspomnę. Mieszkam na śląsku.
Jak by było tego jeszcze mało to z boku mojej działki są linie SN z dwóch stron, kiedy budowałam dom cieszyłam się bo działają jak naturalna ochrona domu przed piorunami, wiadomo że pioruny będą ściągać do kabli, ale ten sam koleś nagadał mi o promieniowaniu, jakiś polach i tym że moje dzieci będą mieć białaczkę od tego.
Po prostu masakra. Do znajomego się nie odzywam, ale jest w kropce. Poważnie zastanawiam się czy nie sprzedać tego domu. A tak cieszyłam się kiedy go budowaliśmy.
Nie rozumiem jak z cementu, który jest materiałem stałym (jako zaprawa po związaniu) może się coś ulatniać, jakieś gazy czy promieniowanie. O co chodzi z tym promieniowaniem?
Może ktoś budował z takiego samego cementu jak ja?