Kacper,
Jest wiecej plusów kanadyjczyka. Jedne ważniejsze, drugie mniej. Wszystkie zalety, które zebraliśmy są dostepne tu:
www.inez.com.pl/temp/Zalety.doc
Ogólnie - dzisiaj, po 10 latach mieszkania w kanadyjczyku nie przeprowadziłabym się do murowanego. Czasami to takie niby-drobnostki: włączasz grzejnik i po 30 minutach masz ciepło w pokoju. Niby drobiazg, ale na codzień naprawdę komfort. Wiem, bo mam porównanie: biuro mamy w murowanym (jeszcze) i tam kotłujemy gaz do opamiętania mimo że budynek ocieplony.
Albo - powiesić obraz, lustro czy cokolwiek. W murowanym: wiertarka i wypadające kawałki tynku. W kanadyjskim byle jaka wkrętareczka albo młotek za 3 złote. Też niby drobiazg, ale w codziennym zyciu te drobiazgi potrafią dokuczyć.
Dla mnie podstawowy błąd, który popełniają ludzie porównujący domy (nie mówię, że Ty) to to, że "jakby był za darmo to by był dobry". A dlaczego miałby być za darmo? Dom buduje sie na lata, więc oprócz kosztów budowy i kosztów użytkowania (oba na plus dla szkieletu) ważny jest jeszcze komfort życia w nim. I ten baaaardzo jest na plus dla kanadyjczyka.
Pozdrawiam