Moderator: Redakcja e-izolacje.pl
jochwaw pisze:Opowiem wam tak.W okolicach 2002 roku kiedy jeszcze chciało mi się działac na rynku budowlanym jako Wykonawca popełniłem taka robote. Budynek podobny,może starszy.
I był dylemat dla Inwestora wyłacznie finansowy czy robimy klasycznie z podbijaniem fundamentow i wymiana izolacji poziomej czy stosujemy iniekcje i systemowe rozwiazania.
.Korciło mnie namowic Inwestora na system bo -wstyd przyznać - chciałem to gdzieś wyprobować.Hurrra udało się Inwestor klepnął system ktory był o 10% droższy.Nie stosowalem termoiniekcji co oczywiście jest lepszą ale i znacznie droższa operacją
Wybrałem iniekcje grawitacyjną firmy Schomburg.Mało kto wtedy w regionie warszawskim odwazył się na ten system takze miałem wycieczki na budowę przedstawicieli Schomburga.Pewnie sami chcieli zobaczyc jak mi idzie.To było oparte na wierceniu ścian w jodełkę i wpuszczniu preparatu krystalizujacego zaprawę w murze.
Oparty na wlewaniu Aquafinu F, masach korkujacych praparat (chyba Asocret BM juz zapomniałem) i otwory i izolacji pionowej z Aquafinu 2 K.
Oczywiście robiło się odcinkowo po 3-4 metry po kilku stronach elewacji naraz.
Najgorsze były dwa elementy
1) długo czekać było na oszuszenie ścian ale i tu znalazłem sposób i wewnąrz w piwnicy postawiłem klimatyzator-osuszacz i pięknie wyciagałem wilgośc z powietrza jak a tym samym z murów.A zewnątrz pomagało samo odsłonięcie scian fundamentowych.
Ta wilgotnośc murów miała kolosalny wpływ na czas wlewania preparatu bo na każdy otwór trzeba było wlać określoną ilośc Aquafinu.
2) był kłopot z wiertłem (średnicy 40 mm długie na 50 cm) a raczej wierceniem bo ściany miały "jedynie" 90 cm grubosci.
trzeba było wiercić dwustronnie (tu jak pamiętam wazny jest odpowiedni kat wiercenia)
i z tym był kłopot bo wiertło+mocna młotowiertarka makitka miały swój wymiar.I jak mi chłopaki odkopali ściany to okazało się ze trzeba poszerzyć wykop bo nie mogliśmy wsadzić tego zestawu pod tym katem.Ale jaja!
Od wewnątrz wiercenie w piwnicy było proste.Potem wlewanie praparatu w otwory.Oj było ich chyba z 1200 na całości.Śmiałem się że chłopaki nabrali wkońcu wprawy w nalewaniu.Fakt po tej robocie ten chlopak od wlewania preparatu najdokładniej wódke rozlewał Ale było to jednak upierdliwe i żalilem sie Schomburgowi na pracochłonnośc.No i po paru latach patrze że wprowadzili pompkę do iniekcji niskociśnieniowej.Ha!
Wracając preparat zachowywał się katalogowo jak w karcie systemu, wykrystalizował aż bylo miło.
Potem szybko izolacje pionowe i folia kubełkowa jako zabezpieczenie mechaniczne izolacji od gruntu (bo jako izolacja jest do d...przepraszam)
Po tylu latach nie miałem stamtad wezwań gwarancyjnych.
Reasumując mój elaboracik - system zadziałał jak nalezy.Więc go polecam.
T. Brzęczkowski pisze:W jakim celu ta izolacja? Budynek jest stary, do niedawna więc wody nie pociągał skoro dotrwał i ludzie w nim zdrowo żyli. Co zostało zmienione (okna, ogrzewanie,....) w stosunku do oryginału sprzed lat?
jochwaw pisze:Niech każdy przeczyta ten wątek zanim przystąpi do prac tego typu
viewtopic.php?p=56295#56295
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 16 gości